Działkowcy odetchnęli z ulgą. Kar za abisynki w ogrodach nie będzie

Dzięki długo oczekiwanemu spotkaniu przedstawicieli Polskiego Związku Działkowców z kierownictwem Wód Polskich, właściciele ogrodów działkowych mogą bez obaw korzystać z własnych ujęć wody i nie poniosą za to żadnych konsekwencji. PZD nadal jednak domaga się konkretnych zmian w prawie, ale kary sięgające 5000 zł już działkowcom nie grożą. 

Jak informuje Polski Związek Działkowców, problem z potencjalnymi karami za korzystanie z indywidualnych ujęć wody na działkach, tzw. abisynek, nie jest nowy. Zarząd krajowy stowarzyszenia od lat zwracał uwagę na lukę w przepisach, która mogła skutkować sankcjami dla działkowców.

 

Zgodnie z obowiązującym od 2017 roku Prawem wodnym, na użytkowanie studni trzeba mieć pozwolenie wodno-prawne, z wyjątkiem niewielkiego poboru na potrzeby własne do 5 m sześc. na dobę. Jednak przepis dotyczy tylko osób będących właścicielami nieruchomości, na której funkcjonuje ujęcie wody. Działkowcy z ROD, jako dzierżawcy, są zatem wykluczeni z tego grona.

Wody Polskie uspokajają

Z końcem kwietnia 2024 roku w siedzibie Wód Polskich odbyło się spotkanie Eugeniusza Kondrackiego, prezesa PZD z Joanną Kopczyńską, prezesem PGW Wody Polskie - relacjonuje Portal Samorządowy. Uczestniczyli w nim także inni przedstawiciele obu organizacji. Jak informują działkowcy, do rozmów doszło z inicjatywy prezes Kopczyńskiej, która zareagowała na doniesienia medialne i wystąpienia indywidualnych działkowców. Uwagi te spotkały się ze zrozumieniem drugiej strony. Prezes Wód Polskich zadeklarowała, że działkowcy nie powinni obawiać się żadnych radykalnych działań z ich strony.

 

Działkowcy podkreślili jednak, że ich sytuacja nie powinna opierać się wyłącznie na uznaniowej opinii Wód Polskich i konieczna jest interwencja ustawodawcy. Dlatego PZD przedstawił koncepcję nowelizacji prawa wodnego. Wyjaśnili również, że w obecnym stanie prawnym stowarzyszenie ogrodowe nie może być uznane za stronę postępowania w przedmiocie legalizacji ujęć na indywidualnych działkach. Studnia na działce stanowi bowiem własność działkowca, a co za tym idzie, brak jest przesłanek do przypisania PZD możliwości prowadzenia czy uczestniczenia w postępowaniach dotyczących tych ujęć. Wkrótce mają pojawić się nowe propozycje legislacyjne w tym temacie. 

Dlaczego zmiany są konieczne?

Rodzinne ogrody działkowe odgrywają istotną rolę w życiu wielu polskich rodzin, stanowiąc miejsce wypoczynku, rekreacji oraz drobnej produkcji ogrodniczej. Nieodzownym elementem funkcjonowania działek jest dostęp do wody, realizowany często poprzez indywidualne ujęcia, potocznie zwane abisynkami. Jednak obowiązujące od 2017 roku Prawo wodne wprowadza regulacje, które mogą stanowić zagrożenie dla działkowców korzystających z tego typu instalacji.

 

Co mówią przepisy? Stosowane dosłownie brzmią dość restrykcyjnie. Zgodnie z ustawą Prawo wodne, na użytkowanie studni trzeba co do zasady posiadać pozwolenie wodno-prawne. Wyjątek stanowi pobór wody na potrzeby własne nieprzekraczający 5 m sześc. na dobę, z tym zastrzeżeniem, że dotyczy to tylko osób będących właścicielami nieruchomości, na której zlokalizowane jest ujęcie. Tymczasem działkowcy w ROD są jedynie dzierżawcami gruntów, przez co nie są objęci tym zwolnieniem. W konsekwencji, każde ujęcie wody na terenie ROD, nawet tzw. abisynka, wymaga uzyskania pozwolenia wodno-prawnego. Brak takiego pozwolenia może skutkować dotkliwymi karami, z aresztem włącznie.

 

PZD od lat postuluje o nowelizację prawa wodnego, wskazując na jego dysfunkcjonalność w odniesieniu do ROD. Według stowarzyszenia obowiązujące przepisy nie przystają do realiów funkcjonowania ogrodów działkowych i stanowią nadmierne obciążenie dla działkowców. Co więcej w opinii PZD stowarzyszenie ogrodowe nie może być stroną w postępowaniach dotyczących legalizacji ujęć wody, gdyż są one własnością indywidualnych działkowców. Dlatego PZD domaga się pilnej interwencji ustawodawcy i przedstawiło własną koncepcję nowelizacji prawa wodnego.

 

Problem abisynek w ROD dotyka potencjalnie setek tysięcy polskich rodzin korzystających z działek. Dla większości z nich dostęp do wody z własnego ujęcia jest niezbędny do uprawy roślin, a perspektywa wysokich kar budzi zrozumiały niepokój. Jednocześnie, obowiązek uzyskiwania pozwoleń wodno-prawnych stanowi dla działkowców znaczną uciążliwość, zważywszy na ich liczbę oraz często podeszły wiek. Utrzymanie obecnych regulacji może prowadzić do sytuacji, w której wielu działkowców zrezygnuje z korzystania z ujęć wody, co negatywnie wpłynie na stan ogrodów.